sobota, 6 stycznia 2018

Prolog



H.D.
† † †
Gryzą go pobryzgane krwią ubrania. Nieznośne świerzbienie nasila się wraz z nawrotem wyjątkowo uporczywych wspomnień. Mężczyźnie szumi w uszach. Nie może skupić się na żadnym konkretnym dźwięku. Ta kakofonia doprowadza go do szału. Zdezorientowany biegnie na oślep, ledwo utrzymując się na nogach. Przypomina ten typ człowieka, który jest w stanie wpaść na przydrożny słup, potrząsnąć z zażenowaniem głową i mknąć dalej.
Płatki śniegu zdobią kruczoczarne włosy mężczyzny, a po łagodnie zarysowanej twarzy spływają uciążliwe krople potu. Opuchnięte, błękitne oczy bruneta nieustannie błądzą dookoła w poszukiwaniu czegoś, czego nigdy nie będą w stanie znaleźć.
Opada z sił, lądując na śnieżnym dywanie. Jego ubranie jest już zupełnie przemoczone. Mężczyzna drży z zimna. Usta wciąż ma szeroko otwarte, rozdziawione w wyrazie niemego zaskoczenia. Nadal wierzy, wciąż infantylnie się łudzi. Po zaczerwienionych policzkach płyną łzy, ale nie zamierza ich otrzeć. Coś niezłomnie ściska go w gardle.
Chce krzyczeć, chce wrzeszczeć, chce nagminnie powtarzać jej imię. Jednak z jego ust nie wydobywa się nawet najcichszy dźwięk. Brakuje mu odwagi. 
Zaciska mocno zęby, chowając twarz w dłoniach. Schyla się, by chwilę później zwinąć w kłębek — jak przerażone, bezbronne dziecko. Właśnie tak się czuje. Bezsilny i bezradny. Nie panuje nad własnym ciałem. Pragnie skowyczeć  żałośnie i przeraźliwie. Wyć do nieba jak samotny, zagubiony wilk podczas pełni księżyca. 
— Ave in perpetuum — szepcze pod nosem ochrypłym głosem. Twarzą niemal dotyka ziemi. Głośno pociąga nosem i zamyka oczy. Poddaje się. — Ave atque vale1.

1  Bądź pozdrowiony na wieki. Witaj i żegnaj. Stosowane jako ostatnie pożegnanie dla zmarłych i poległych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie coś więcej, a obiecuję, że nie tylko ja na tym zyskam.

SZABLON WYKONANY PRZEZ TYLER DLA BLOGA
http://cordragon.blogspot.com/